Pod koniec października poddałem się zabiegowi: laserowa korekcja wady wzroku.
Co skutkowało tym, że przez jakiś czas nie wrzucałem nowych wpisów na bloga. W tym wpisie opiszę, jak to wszystko mniej-więcej wyglądało.
Jak do tego doszło?
Trochę ponad rok temu poszedłem na badania kontrolne do okulisty. Pani lekarz powiedziała mi, że nie jest dobrze. Różnica między lewym a prawym okiem jest dość duża.
To nie jest tak, że przed zabiegiem byłem ślepy jak kret. Po prostu na lewe oko widziałem znacznie gorzej niż na prawe.
Okulistka napisała mi na kartce dwie kliniki, które poleca zajmujące się laserową korekcją wady wzroku. To, że poddam się zabiegowi, było pewne. Pytanie tylko, kiedy.
Zadzwoniłem zarówno do jednej jak i drugiej kliniki. Co zdecydowało, że wybrałem tą, a nie inną? W jednej z nich po prostu miałem szybszy termin badań kontrolnych :)
Badania kontrolne
Jeśli chcesz poddać się zabiegowi, musisz najpierw przejść badania kontrolne. Lekarz sprawdza, czy nie ma żadnych przeciwwskazań.
Za takie badanie zapłaciłem 300 zł. Trwały one 2 godziny.
Oczy były sprawdzane pod różnymi urządzeniami. Pomiędzy badaniami pacjent wypełnia ankietę.
W trakcie jednego badania są skraplane oczy. Nie pamiętam już może: dwa lub trzy razy. Jedne krople sprawiały, że oczy zaczęły piec, ale to nie był nie wiadomo jaki ból :)
W końcu już po samych badaniach pacjent czeka na decyzję o tym czy może zostać poddany zabiegowi. Decyzja zapada tego samego dnia,
Na spotkaniu lekarz informuje, z jakiej metody leczenia może skorzystać pacjent, ponieważ jest ich kilka. W moim przypadku nie było żadnego wyboru. Była możliwa tylko jedna metoda: FemtoLASIK.
Zostałem poinformowany o cenie leczenia. Właściwie to były dwie ceny. Pierwsza (niższa) jeśli zdecyduję się na zabieg, w ciągu miesiąca od dnia zrobienia badań kontrolnych lub cena wyższa jeśli później. Przy czym jedna uwaga: jeśli od badań upłynie więcej niż trzy miesiące, to musimy je zrobić na nowo.
Zdecydowałem, że chcę poddać się zabiegowi, jak najszybciej się da. Termin zabiegu wyznaczono mi dokładnie za tydzień od zrobienia badań kontrolnych.
Cena: 7550 zł
Zabieg — laserem po oczach
Dzień przed zabiegiem musiałem wypić 2 litry wody.
Nadszedł dzień zabiegu. Musiałem przejść jeszcze raz te same badania kontrolne, ale już bez skraplania oczu i były krótsze.
Następnie był czas na przygotowanie do zabiegu. Zostały mi podane krople do oczu — trzy razy. Jest to znieczulenie.
Po jakimś czasie odbyłem spotkanie z panią lekarz, która przeprowadzała mój zabieg. Dodatkowo zostały mi sprawdzone oczy jeszcze raz.
No i w końcu przyszedł czas już samego zabiegu. Lekarka powiedziała mi, że będzie mnie informować na bieżąco, co się dzieje, żeby nie panikować itp.
Wyglądało to tak, że położyłem się na specjalnym materacu. Następnie zakładane było na oko — nie wiem jak, to poprawnie określić — specjalna obręcz, tak żebym nie mógł mrugać podczas zabiegu.
I się zaczęło: pani lekarz informowała mnie, żeby patrzeć, w stronę światła, które widzę. Informowała mnie także, kiedy laser zostanie uruchomiony i żebym skupił wzrok, w jednym punkcie. Po wykonaniu zabiegu na jednym oku przyszła pora na drugie.
Sama praca lasera trwa krótko: maksymalnie do 30 sekund.
I co tyle? Nie. Ponieważ mój zabieg polegał na użyciu dwóch laserów, a nie jednego. Sam proces wyglądał podobnie, jak poprzednio, ale ciekawie zrobiło się pod sam koniec. W pewnym momencie zacząłem widzieć białą plamę, która zaczęła się rozszerzać.
W czasie zabiegu założono mi soczewki na oczy, które są ściągane drugiego dnia, w czasie wizyty kontrolnej.
Już po otwarciu oczu widziałem ok, ale miałem białą mgiełkę przed oczami. To normalne, a ta mgiełka znika po kilku godzinach.
Lekarka sprawdziła mi jeszcze raz oczy i zostałem odprowadzony do pomieszczenia, gdzie pacjent odpoczywa po zabiegu.
Zabieg nie boli.
Jakieś 30 minut po zabiegu zaczęły mnie piec oczy, to takie uczucie jakbyś kroił cebulę. Działo się tak, ponieważ przestało działać znieczulenie.
Rehabilitacja
Musiałem zrealizować receptę na krople. Trzy rodzaje.
W dniu zabiegu, po powrocie do domu musiałem, w zależności od kropli, co 2 godziny lub co godzinę skraplać oczy.
Dostałem także specjalne osłonki, które musiałem przez tydzień nosić podczas snu.
Drugiego dnia po zabiegu musiałem stawić się, podczas wizyty kontrolnej. Następnie będę musiał się pojawić miesiąc, pół roku, rok po zabiegu.
Pierwszego właściwie przeleżałem, w łóżku. Przez pierwsze 4 dni nie korzystałem z komputera, TV itp. Sam blask na ekran sprawiał dyskomfort, ale to normalne i zostałem o tym poinformowany.
Po upływie tygodnia, w zasadzie już mogłem normalnie funkcjonować. Zdarzało się, że czasami momentami widziałem gorzej, ale to też normalne. Im dalej, tym lepiej.
Kiedy piszę te słowa, czuję się bardzo dobrze, myślałem, że rehabilitacja będzie bardziej uciążliwa.
Czy warto?
No dobra, ale jak efekty? Poprawę widać właściwie od razu. Wprawdzie, w lewym oku nie jest super, ale też zostałem o tym poinformowany, że lewe oko będzie tym słabszym. Ponieważ, tak dużą miałem wadę. Mimo to jest lepiej.
Ogólnie jestem zadowolony, ale jeśli miałbym komuś doradzać, czy powinien poddać się zabiegowi to trudno powiedzieć. Wszystko zależy od kilku czynników: jeśli Twoja wada nie jest duża, to chyba bym odradził. Cena zabiegu też nie jest mała. Najlepiej porozmawiać o tym z lekarzem o swoich oczekiwaniach.
Przeszedłem także zabieg: laserowej korekcji wady wzroku. Co spowodowało, że musiałem trochę zmniejszyć swoją pracę przy komputerze. Więcej o zabiegu napiszę, w oddzielnym wpisie.
Przeczytałem dwie książki:
Narzędzia Tytanów - Timothy Ferriss
Czysta architektura - Robert C. Martin
Przesłuchałem trzy audiobooki:
Metro 2033 - Dmitry Glukhovsky
Metro 2034 - Dmitry Glukhovsky
Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko - Tom Phillips
Idealny świat: dostajesz zadanie do zrobienia, wykonujesz je na przykład, w ciągu 4 godzin i... kończysz pracę na dzisiaj. Nie pracujesz od 09:00 do 17:00 tylko do wykonania zadania.
Czy taki scenariusz jest do realizacji?
Można na to spojrzeć z dwóch stron: czy firma, dla której pracujesz, pozwoli Ci na to? Czy jesteś, w stanie skupić się na pracy, w taki sposób, że nie pozwalasz się rozpraszać, a koncentrujesz się tylko na jednym?
Nie masz zbytniego wpływu na to pierwsze. Na to drugie już tak — więc lepiej jest skupić się na tym, na co sami mamy wpływ.
Myślenie zadaniowe
Celem takiego skupienia jest przestawienie myślenia: "pracuję, w trybie 8-godzinnym" na: "zamierzam dzisiaj zająć się tym zadaniem".
Nie skupiam się na wyniku mojej pracy, a na działaniu. Jeśli skupisz się wyłącznie na pracy, to wynik przyjdzie sam.
Pisząc "skupić się" mam na myśli taki sposób myślenia poprzez zadawanie pytania: "jaki powinien być mój pierwszy/następny krok?". Co mogę zrobić, aby przybliżyć się do realizacji zadania?
W taki sposób możemy skupić się na małej części, która przybliży nas do osiągnięcia naszego celu.
Skupienie poprzez dźwięk
Jeśli chcesz poprawić efektywność własnej pracy, powinieneś nauczyć się zarządzać własnym skupieniem. Im lepiej to robisz, tym lepsze osiągniesz wyniki.
Dodatkowo powinieneś zarządzanie własnym skupieniem zamienić, w nawyk. Robiąc to regularnie: ćwiczysz i przestawiasz się na myślenie zadaniowe.
Darmowe sposoby na skupienie
Pierwszą aplikacją, z której korzystałem była: Noisli: https://www.noisli.com/. Udostępnia ona zestaw kilku dźwięków, które dodatkowo można ze sobą łączyć. Aplikacja nie jest do końca bezpłatna. Wprawdzie można z niej korzystać i nic za to nie płacić, ale są pewne ograniczenia, w użyciu. Więcej informacji znajdziesz tutaj:
HTML 5 udostępnia programiście API do zapisywania i przechowywania danych o nazwie magazyn sieciowy. Mamy dwa rodzaje magazynów: magazyn lokalny: local storage oraz magazyn sesji: session storage.
Oba mechanizmy korzystają z tego samego interfejsu. Oznacza to, że wszystkie metody dostępne w magazynie lokalnym będą dostępne, w magazynie sesji.
Można zapytać, po co powstały i to jeszcze dwa dodatkowe funkcjonalności skoro istnieje coś takiego jak: cookies? To, co różni ciastka od local/session storage to, że dane w tym drugim są przechowywane wyłącznie po stronie klienta (po stronie przeglądarki). Nie można się do nich dostać po stronie serwera tak jak w przypadku ciastek. Ciastka mają także pewne ograniczenia co do ilości przechowywanych, w nich danych. Wprawdzie takie ograniczenie istnieje także po stronie magazynu sieciowego, ale tam możemy umieścić znacznie więcej danych.
Istnieje pewna różnica między magazynem lokalnym a sesji, ale o tym w dalszej części wpisu. Skupmy się teraz na wspólnym interfejsie.
API magazynu sieciowego
Zapis i odczyt działa na zasadzie: klucz --> wartość.
Do magazynu lokalnego odwołujemy się za pomocą obiektu: localStorage. Do magazynu sesji mamy dostęp poprzez obiekt: sessionStorage.
Z tego powodu, że interejs dla obu magazynów jest taki sam, w przykłądach przyjąłem jedną nazwę dla magazynu storage. Wystarczy, że ją podmienisz na localStorage lub sessionStorage, a będzie działać.
Do pracy z danymi przyda nam się takie API:
Zapis danych
Jeśli chcesz zapisać lub nadpisać dane możesz skorzystać z metody: setItem:
storage.setItem('someData', 'My data');
Pierwszy parametr to unikalny klucz, którym będziemy się posługiwać. Jeśli już taki klucz istnieje i go użyjesz do zapisu, to po prostu nadpiszesz poprzednie dane. Drugi argument to dane, które chcemy zapisać.
Magazyn dzieli się na dwa rodzaje: magazyn lokalny (local storage) oraz magazyn sesji (session storage). Oba mają ten sam interfejs. Ale są różnice między nimi:
Magazyn lokalny
Przede wszystkim dane przechowywane, w tym magazynie są trwałe — w takim sensie, że gdy użytkownik zamknie stronę, a następnie do niej wróci, to dane dalej tam będą. Dane, w takim magazynie przechowywane są, w obrębie domeny. Uwaga: znaczenie ma także protokół! Jeśli zapiszesz dane pod protokłem: http i będziesz próbować wczytać dane pod https mimo takiej samej domeny nie będziesz mieć do nich dostępu.
Dostęp do magazynu lokalnego mamy poprzez globalny obiekt o nazwie: localStorage.
Magazyn sesji
Dane zapisane, w magazynie sesji są trwałe do momentu jej zamknięcia, to jest do zamknięcia zakładki przeglądarki.
Dostęp do magazynu sieci mamy poprzez globalny obiekt: sessionStorage.